- To była bardzo trudna kolejka. Do obstawiania. Bo weź tu Panie traf wynik w meczu Groma z Wiktorioł czy Łuriona z Sukołem. Znów przegrałem 2 zł w STS-ie i by to pierun, same remisy - mówi jeden z kibiców okręgówki popijając Wojaka. Taka prawda, gdyż 3 kolejka była ciężka pod wieloma względami. Po pierwsze lało, dżdżyło i wiało chłodem tak, że gdybym obudził się jak Hibernatus, pomyślałbym że jest to kolejka listopadowa. Po drugie natomiast... zapomniałem. Zdecydowanie największymi ogórkami tej kolejki zostali lukrowana Sparta i Łuorion, bo 2 x 0:4 nie wróży drużynom świetlanej przyszłości. Kolejny natomiast komplecik punktów przytuliła Unia LHR, która idzie do IV-ligi jak rolnik po żniwach na dożynki.
Na zdjęciu Łaszczów, czy tam Skierbieszów.
Na msze dane, cała wieś się modli, linie poznaczone, siatki powieszone bo Pogoń miała w końcu wygrać. Na msze dane, cała wieś się modli, dwie skrzynki piwa za zwycięstwo stoją, bo trener Suchowierzch ma dziś triumfować. Niestety zwycięsko w tym sporze wyszły tylko obie parafie. Pogoń ze Spartą podzieliła się bowiem punktami remisując 2:2. Jedni mówili, że Ci lepsi, drudzy że tamci lepsi, a wyszło że obie drużyny są lepsze tak samo. Pierwszy punkt dla Pogoni może jednak sprawić że drużyna w końcu odpali. Sparta gra ze Spartą więc mecz cieniasów na przełamanie.
Już nawet w telewizji słyszałem jak Gryf ma być czarnym koniem rozgrywek. Na razie niestety bliżej mu do Grafu Chudejajca. W meczu ze zdecydowanym kozakiem ligi - Unią, "czarnego konia" stać było tylko i wyłącznie na bramkę honorową. 3 mecze i bez punktów, to tak zwana mała kupa w majtkach, bo jak na razie jedyne zero na koncie wśród okręgówkowiczów. Dodatkowo we środę 40 kilometrowy, trudny wyjazd do żony Łaszczowa, czyli Łaszczówki, gdzie będzie gorąco jak w kuchni na święta.
W niedzielę poznaliśmy Czelsi Zamojszczyzny. To nikt inny jak drużyna Włókniarza Frampol. Frampolininininininianie strzelili bramkę w 20 minucie i tak jak "chłopcy Murińjo" postawili w bramce zardzewiałego Autosana. Huczwa cisnęła jak korek z wina do środka butelki i wcisnęła. W 80 minucie gola na wagę 1 punktu zdobył Ziółkowski. Ciekawy pomysł na "życie w okręgówce" ma Włókniarz. Niby wszyscy twierdzą, że to słabiaki a Huczwa i Korona z dwóch punktów ogolone jak brzytwą głowa dziadka.
Niezłe bombardowanie odbyło się na najlepszej murawce na zamojskich wioskach. Punkt z Różańca wywiozła Victoria, a kibice obejrzeli tam ze 20 bramek, czyli 6. Wszyscy twierdzą, że Grom znów walczy o IV-ligę a to bujda na resorach jakich mało. Victoria natomiast nie walczy, ale ma potencjał. Za tydzień prawdziwą siłę Gromu sprawdzi Korona, a Grom - Korony. Victoria na luzaku zapewne pyknie Orion.
Drużyna, która swe "mecze domowe" rozgrywa na boisku metr dłuższym od boiska w Miączynie i dwa metry dłuższym od orlika poległa jak chłop po litrze. 0:4 u siebie z przeciętniakiem znad browaru Zwierzyniec przerwało serię prze-farta z Roztoczem i dobrego występu ze Spartą W i najprawdopodobniej podcięło Dereźnianom skrzydła. Jeśli we środę chłopaki z Orionu przywiozą z Łukowej mniej niż 4 bramki w kapeluszu to się myliłem.
Wożuczyńskiej ekipie po występie w Szczebrzeszynie bliżej niż do legendarnych Spartan, jest do brzuchatych oldbojów Błyskawicy Łuszczacz. Obrona kopała się po czołach, w ataku nie było uderzeń a jedynie pierdnięcia na bramkę 2,5 metrowego bramkarza Roztocza. W ten oto sposób skończyło się 4:0 a mogło być i 10. We środę Wożuczyńska jedzie do tej z Łabuń. Roztocze może i mocne ale czy Sparta taka słaba, dowiemy się za dwa dni.
"Krótka" z powodów zalania boisk kolejka jeszcze do końca nie dobiegła, ale przyniosła kilka ciekawych wyników. Wina i piwa sprzedało się mało, bo lało i wiało. Zdecydowanie na minus jak stąd do "nie wiadomo" Sparta Wu i Orion De. Pozytywnie zaskoczyli natomiast Unia, Sokół i Roztocze, które niedługo będzie gryzło Unię za ogon.